"Karuzela"
Na
placu zabaw promienie słońca witają nowy dzień. Wszyscy w napięciu czekają na
gości. Pierwsze dzieci pojawiają się zaraz po śniadaniu. Wesoło wbiegają przez
furtkę. W piaskownicy, zbudowany wczoraj zamek, woła doniosłym głosem: „Zapraszam
w moje skromne progi. Wszystkie komnaty stoją otworem.”
Foremki zachęcają do
napełniania ich piaskiem. Dzieci grabkami rozczesują jego włosy. Łopatki
natomiast, niczym prawdziwe koparki, przekopują wielkie hałdy ziemi. Chłopcy i dziewczynki
nawzajem wzywają się do wspólnych zabaw. Huśtawki fruwają niemal do samego
nieba. Każdemu ich ruchowi towarzyszy pisk radości.
Szczęście jest tutaj
gospodarzem, a uśmiech lokatorem w jego posiadłości. Nawet te sprzęty, które na
placu stoją już od wielu lat, odzyskują nagle młodzieńczy zapał. Tu nic nie
jest niemożliwe. Następne pokolenie dzieci angażuje je do aktywności. Nie
sposób odmawiać w takiej sytuacji. To prawie, jak zaproszenie do tańca. Co
więcej, nawet skrzypienie, ani rdza nie stanowią dla nich żadnego problemu.
W najlepszej
sytuacji jest zdecydowanie zjeżdżalnia. To ona z każdym ślizgiem dziecka,
czuje, że żyje. To ona aż trzęsie się ze szczęścia, gdy dzieci łaskoczą ją przy
kolejnych zjazdach. Tak, ona z całą pewnością ma zagwarantowane niezapomniane
wrażenia.
Po drugiej stronie
placu stoi samotna karuzela. Stoi w tym samym miejscu od wielu już lat. Zawsze
cieszyła się ogromną popularnością. W tym roku niestety nikt z jej
dobrodziejstw nie korzysta. Karuzela jest zepsuta. Co więcej, żadne dziecko nie
może jej nawet dotknąć, bo jest oddzielona od wszystkich specjalnymi taśmami.
Czyżby wszyscy zapomnieli, jak ważnym w życiu jest zmysł dotyku?
Karuzela wciąż czeka
na naprawę. Wie, że ma już swoje lata i że nie jest dla dzieci tak atrakcyjna,
jak nowoczesne urządzenia, ale nadal liczy na zainteresowanie sobą. Jest w
fatalnym nastroju, bo mimo wielu prób podejmowanych każdego dnia, nie potrafi
zrozumieć, dlaczego to spotkało właśnie ją?
Przecież tak samo,
jak pozostałe sprzęty lubi bawić się z dziećmi. Przecież próbuje być dla nich
wciąż interesująca. Kilka lat temu odmalowano ją nawet, by intensywne barwy
przyciągały dzieci. Karuzela z każdym dniem jest jednak coraz smutniejsza.
Zaczyna podejrzewać, że już nikt nie przybędzie jej naprawić. Usłyszała rozmowę
dwóch pracowników okolicznego parku, że jest już za stara i nie opłaca się jej
remontować.
Nikt nie słyszy jej
wołania, co więcej nikt nie chce nawet spróbować dać jej ostatniej szansy.
Karuzela szybko odkrywa, że znajduje się w sytuacji bez wyjścia. Nie czuje się
komfortowo, wiedząc, że może liczyć wyłącznie na czyjąś łaskę. Nie wie, czy
kiedykolwiek odzyska swoją sprawność i czy znów stanie się pożądaną przez
dzieci atrakcją. Pozostaje jej czekanie. Pozostaje wiara. Pozostaje nadzieja na
godną starość.
Komentarze
Prześlij komentarz