„Nieśmiertelność”
Alicja uwielbiała rysować. W
jej domu ściany były dziurawe, nosiły ślady intensywnego użytkowania. Ukochany Alicji często był proszony o wywiercenie kolejnych
otworów, żeby artystka mogła wyeksponować swoje kolejne dzieła. Uspokajająco
działało na nią przyglądanie się swoim dłoniom, kiedy te trzymając pędzel,
czarowały na płótnie i w tajemniczy wyciągały z kapelusza kolejne słowa
utworów.
Prawda była dla Alicji
najważniejsza. Nie potrafiła zniekształcać rzeczywistości i ukazywała świat taki, jakim faktycznie był… z wszystkimi jego
niedoskonałościami. Wiedziała, że choć wyobraźnia człowieka ma ogromna moc i
nic nie jest dla niej niemożliwe, nie chciała nadużywać jej zaufania. Dlatego
też sposób postrzegania świata przedstawionego w jej obrazach, pozostawiała
czytelnikom. Czasami zastanawiała się, dlaczego problemy,z którymi zmaga się
na co dzień, pozostają niezauważalne, choć widoczne, dla odbiorców. Nie sposób
było nie odnieść wrażenia, że wszystko wokół niej miało niezwykle plastyczną
konsystencję, a troski jej codzienności przez wielu traktowane były wyłącznie
jako równania z zaledwie jedną niewiadomą. Były one tak subtelnie niewinne, że
aż przezroczyste. Alicja zapytana kiedyś, czym dla nie jest sztuka, przymknęła
oczy i usłyszała całą gamę kolorów, którymi zaklinała rzeczywistość, by świat
jeszcze choć raz pozwolił jej dotknąć kolorów tęczy. Nie zgadzała się na
szarość, nie chciała wpuścić jej do wnętrza swojego domu, który pozostawał jej
ostatnią oazą spokoju. Zastanawiała się, jak to będzie, kiedy światło
ostatecznie zgaśnie, kiedy promienie słońca odbiją się od zamkniętych powiek, a
jej pozostaną już tylko wspomnienia. Wolała o tym nie myśleć i wierzyła, że
jakoś to będzie. Poza wiarą nie pozostawało jej już jednak nic, albo prawie
nic, bo czarując każdego dnia, liczyła na to, że zdąży odnaleźć właściwe zaklęcie
i nie pozwoli życiu na wkraczanie w brudnych butach do jej wnętrza.
Zdawała sobie sprawę, że nie
każdy ją rozumie i nie każdy może ją zrozumieć. Dlatego przyznawała
czytelnikowi tak wiele swobody i praw. Uważała, że jej rola ogranicza się
wyłącznie do ukazania istoty. Dobór odpowiedniej metody mieszania wyschniętych
już farb druku, pozostawiała odbiorcom.
Czym zasłużyła sobie na ten
przywilej, żeby idąc z zamkniętymi oczami po krętych ścieżkach wyobraźni,
zawsze trafiać do celu? Tego nie wiedziała, bo widzieć nie mogła, jednak
niezmiennie sądziła, że nić pozostawiona jej przez Znajomego, nie zostanie
przecięta przez nadmiar wspomnień. Pozostawało to w sferze marzeń, bowiem
wspomnień w jej życiu powszednim było coraz więcej i coraz istotniejszą rolę
odgrywały one przy każdym jednym mrugnięciu oczami. Alicja nie próbowała już
nawet planować kolejnych dni. Nie wybiegała w przyszłość, bowiem bardzo trudną
sztuką jest dostrzec kolor jutrzejszego nieba, spoglądając na nie wczorajszym
spojrzeniem! Wiedziała o tym, dlatego też nie chcąc dopuścić do zbytniego
rozregulowania jej i tak mocno rozstrojonego serca, wolała już nie być
przygotowaną…
Gdy zbliżał się ten dzień,
promienie słońca na niebie nie były niczym osłonięte. Biegały bez żadnej
uwięzi, wyraźnie szukając schronienia, bowiem nie będąc ograniczone, nie
potrafiły odnaleźć punktu oparcia. Błądziły…
Alicja pisała właśnie epilog
swojego utworu. Tym razem było ono pisane kolorami pastelowymi. Gdy postawiła
ostatnia kropkę, jej wnętrze przepełnione zostało szczęściem. Wiedziała już, że
cel został osiągnięty. Nigdzie się nie spiesząc, pozwoliła na to, by raz
jeszcze dotknął ją powiew wiatru, pozwoliła, by ostatni raz pióro w jej dłoni
poplamiło atramentem płótno, pozwoliła, by świat stał się dla niej po prostu
obrazem.
Chcąc spiąć klamrą
nieskończoność, ściągnęła ze ścian swoje utwory. Poprosiła ukochanego, by
wkrótce doprowadził pokój do ładu i względnego porządku. Pragnęła, by ściany miały kolor tęczy, a wywiercone dziury, żeby pozostały już tylko
wspomnieniem…Tak, wspomnienia w życiu Alicji zwyciężyły…
Następnego dnia padał deszcz.
Słońce nie było w stanie przebić się przez chmury. Jego promienie nawet nie
spróbowały odbić się od zamkniętych powiek Alicji. Miejsce wspomnień zajęła
jednak nadzieja…na lepsze jutro.
Komentarze
Prześlij komentarz