"Wieczne pióro"
Stos
książek obok mnie. Leżę pośród nich. Słowa mówią do mnie. Słucham ich uważnie.
Wiem, że jestem im potrzebny do życia. Zdaję sobie sprawę, jak wiele nas łączy.
Litery tworzące wyrazy wzywają mnie do podjęcia działań. Nie czuję się na siłach.
Nie jestem gotowy, żeby udźwignąć ten ciężar. Nie teraz…Wiem to…
Pozostaję
bierny. Pozostaję obojętny. Pozostaję… Wiem, że zrozumieją mnie wszyscy, którzy
mnie znają. Wiem, że zrozumieją mnie wszyscy, o których teraz myślę. Przyciągam
myśli bujające w obłokach. Potrafię czarować na zawołanie. Jestem obecny, jeśli
mnie potrzebujecie. Nie bójcie się wzywać.
Wielka
litera na początku zdania. Wykrzyknik najczęściej na jego końcu! A może
bardziej znak zapytania? Prawie nigdy kropka… Zbyt często głosem moim krzyk.
Jeszcze częściej na pierwszym planie są wątpliwości. Kiedyś je tylko miewałem,
teraz już mam. Sytuacja zmieniła się. Rzadko kiedy jestem pewien. Czegokolwiek.
Jest
to przykre i godne pożałowania. Tak, zwłaszcza w sytuacji, w której oczekiwania
względem mnie są zbyt duże i przerastają moje możliwości. Wiem to, czuję to i tego
jednego jestem pewien. Dlatego staram się bronić z wszystkich sił, choć wiem
doskonale, że na dłuższą metę i tak nie mam z nimi szans. Oni nie wypuszczą
mnie z dłoni dopóki nie przyznam im racji i ze zdwojoną siłą nie zacznę
pracować…nie zacznę próbować…nie zacznę malować rzeczywistości atramentem na
wieki…
Komentarze
Prześlij komentarz