"Dzwonek do drzwi"


Dzwonek do drzwi dało się słyszeć w całym mieszkaniu. Janek na chwilę został w domu sam. Mama była jeszcze w pracy, a tata wyszedł na zakupy. Przy gotowaniu obiadu zabrakło kilku niezbędnych składników. Chłopiec miał już siedem lat, a właściwie to prawie osiem. Po powrocie ze szkoły, odpoczywał. Czytał książkę o przygodach Detektywa Dominika. To właśnie wtedy, gdy jego ulubiony bohater był bliski rozwiązania kolejnej arcytrudnej zagadki, ktoś zadzwonił do drzwi. Janek zdziwił się i to mocno. Chłopiec był przekonany, że rodzice mają klucze od mieszkania i otwierają sobie sami. Janek wiedział, jak zachować się w tej sytuacji. Odłożył na bok książkę. Poszedł do kuchni i zabrał taboret. Podstawił go pod drzwiami i spoglądając przez wizjer zapytał: „Kto tam?” Po drugiej stronie drzwi ktoś się odezwał: „Tu listonosz, otwórz proszę, mam ważną przesyłkę dla twoich rodziców”.

Janek już chciał otwierać, już ręką sięgał do klamki, pomyślał bowiem, że to może być jakichś prezent dla jego mamy i taty. Przypomniał sobie jednak niedawną rozmowę z tatą, który powiedział: „Janku, nie otwieraj nigdy drzwi nieznajomym, kiedy w domu nie ma mnie, bądź mamy”. Tata nie podejrzewał nikogo, że ktoś chciałby zrobić Jankowi coś złego, czy też chciałby włamać się do ich mieszkania. Wolał natomiast zachować ostrożność i chciał, by Janek postępował w myśl zasad określonych przez rodziców.

Chłopiec nie wdawał się z nieznajomym w żadne dyskusje. Wiedział, jak ma zareagować i w jaki sposób postąpić w tej sytuacji. Nie otworzył drzwi. Zachował czujność. Miał świadomość, że rodzice obdarzyli go naprawdę dużym zaufaniem, pozwalając na to, by pozostał w domu sam. Nie zawiódł ich. Drzwi pozostały zamknięte.

Po powrocie taty do domu, Janek pomógł przy rozpakowaniu zakupów. Opowiedział o tym, co się wydarzyło pod jego nieobecność. Tata wysłuchał uważnie i pogratulował synowi podjętej decyzji. Wiedział zarazem, że w takiej sytuacji, najlepszym rozwiązaniem będzie ustalenie z Jankiem j jego mamą hasła-klucza. Odtąd wyłącznie po jego usłyszeniu, Janek otwierał komukolwiek drzwi pod nieobecność rodziców. Wszyscy byli od tej pory spokojniejsi. Oczywiście, wypowiadaniu hasła-klucza towarzyszyło spoglądanie Janka przez wizjer. Rodzice powtarzali często, że przezorny zawsze ubezpieczony, a ostrożności nigdy zbyt wiele.

Komentarze

Popularne posty