"Wiara"
Mówiłeś
o miłości. Szeptem wskazywałeś drogę ku mojemu sercu. Chwilowo przestałam
wierzyć. Zdradziłeś mnie. Dane przez ciebie słowo, okazało się być nic
niewartym bełkotem. W twoim spojrzeniu odkryłam kłamstwo. Podjęłam jeszcze
próbę. Zrozumiałam, że jedynym dopuszczalnym teraz rozwiązaniem jest walka o
dobro.
Skoro
odcinając kolejne kupony, nie potrafiłeś dostrzec mnie w pobliżu, uznałam, że
dalsze udawanie nie jest dobrym rozwiązaniem. Oznaczało to mniej więcej tyle,
że w tej grze nie będą obowiązywały żadne z dotychczas znanych reguł. Mimo to
chciałam okazać zrozumienie w momencie, w którym ty dawałeś upust swojej żądzy.
Nawet nie wiem, jak to nazwać.
Boję
się być tu sama. Boję się, że moja nadzieja nigdy już nie będzie miała dość
siły, by dźwignąć się z kolan. Wiem natomiast, że tylko w taki sposób może
istnieć jakiekolwiek prawdopodobieństwo pozytywnego rozwiązania.
Dziś,
gdy moja nadzieja nie opiera się na trwałym fundamencie, pozostała jedynie
szansa na odkrycie nowych zasobów umiejętności. Ciągłe doskonalenie siebie,
choćby na krótką chwilę, pozwoli zapomnieć o tym wszystkim. Nie oczekując
poprawy, łatwiej jest utrzymać status quo. W szczególności dotyczy to
jutrzejszych zamiarów…
Komentarze
Prześlij komentarz