"Tęcza"
Gdy
drzwi zostały zamknięte, ich spojrzenia podążyły w tym samym kierunku. Choć
jeszcze niewiele wskazywało, że będzie jakikolwiek ciąg dalszy, intuicja
podpowiedziała im, żeby nie porzucali swoich pragnień. Ludzie rozpoczęli
poszukiwania w labiryncie wątpliwości. Wyłącznie w przypadku odnalezienia
wyjścia, możliwe było zaspokojenie ich potrzeb. Każdy z nich wiedział dobrze,
że potrzeby w życiu każdego człowieka są bardzo ważne, a być może nawet
najważniejsze. Zaraz obok nich znajdował się cel, a tuż za nimi odwaga. Wszyscy
zdawali sobie sprawę, że jedynie wtedy, gdy każdy z tych elementów będzie
stanowić jedność z pozostałymi, możliwe będzie uzyskanie szansy na
zrealizowanie ich marzenia… wspólnego marzenia.
Pragnienie,
cel oraz łącząca je odwaga… tak, to one wskazały ludziom kierunek, w którym
powinni byli podążać. Warunkiem koniecznym było otwarcie szeroko oczu, a także
wytężenie słuchu i podążanie za głosem namiętności. Odtąd przy każdej
podejmowanej czynności, kierowali się oni głównie emocjami. To ich słuchali
przede wszystkim. Nie byli wyrachowani… to była raczej ciekawość i otwartość na
nowe doświadczenia, na nowe doznania i na to wszystko, co przygotował dla nich
los. Intuicja podpowiadała im, aby niezmiennie zmierzali do wspólnego celu.
Czuli, że dopiero po jego osiągnięciu, przeżycie wyczekiwanej przygody stanie
się możliwe. Nie zastanawiali się nawet nad tym, czy w tej sytuacji cel uświęci
każdy ze środków do niego prowadzących, ale wierzyli, że natura odezwie się we
właściwym momencie. Liczyli na to, że to ona pomoże odpowiednio przygotować się
do nadchodzącej przygody. Wspólnie zastanawiali się dość długo nad tym, czym w
rzeczywistości ona jest?! Gdy już wydawało się, że są blisko znalezienia
odpowiedzi, do głosu chwilowo dochodził rozsądek oraz tak bardzo racjonalne
myślenie, które zniweczyć mogło dotychczasowe starania. Na szczęście nie tym
razem. Wiedzieli, że czasu zostało im naprawdę niewiele i chcąc poczuć
spełnienie, trzeba było się pospieszyć. Tym bardziej, że przez zamknięte drzwi,
emocje były jakby mniej odczuwalne. Co więcej, istniało ryzyko, że teraz już
nic nie będzie takie samo, jak dotychczas. Nie zdołali wprawdzie poznać się
zbyt dobrze, ale idąc za głosem pożądania, podążali w jedną stronę, w tę samą
stronę.
Po
krótkiej chwili zastanowienia, ludzie ruszyli w pogoń za przygodą. Odwrotu już
nie było. Dostrzegli, że ona stoi tuż za rogiem. Spostrzegli, że sama zachęca do
wzięcia w niej udziału. Żaden z nich nie słuchał wyjaśnień, żaden nie chciał
tłumaczeń, żaden nie liczył na jakiekolwiek zapewnienia. Odtąd liczyło się już
wyłącznie podążanie w stronę… tęczy, bo to właśnie w tym kierunku zmierzała
odwaga.
Komentarze
Prześlij komentarz