W tym wyjątkowym dniu...
Spotkaliśmy się dziś z Wami,
Właśnie tutaj, tu pod drzwiami,
Tutaj, gdzie całymi dniami,
Leżąc tam miedzy ostami,
Miłość głosiliście wielką,
Szansę dawaliście wszelką,
Wtedy, gdy Niki singielką,
A Dennis ze swą szabelką,
Dnia pewnego, słonecznego
Do spotkania tak dziwnego
Na głodnego, na całego
Doszło tutaj udanego.
Choć tak różni, niezależni
Razem odważni, potężni,
Lubią podróżować wspólnie
I zgadzają się… ogólnie.
Dennis, spokojny z natury,
Przeganiać potrafi chmury,
Gdy Nicole z głową do góry,
Czyta Pottera lektury.
On za Harrym nie przepada,
Wie, że będzie głową stada,
No, a Nicole jego szyją,
Głowa z szyją, razem żyją!
Kiedy rano kogut pieje,
Kiedy świta, kiedy dnieje,
Czas dla Nicole nie istnieje,
Dennis jednak ma nadzieję.
Wierzy tak w losu koleje
I że wiatr zmiany przywieje,
Zanim śnieg wszelki stopnieje
Zanim wcześniej wyłysieje.
Dla Nicole czas jest nieważny,
Trzeba było być uważnym,
Gdy z imprezy nie wracała,
Chociaż w aucie już czekała
Mama, palce obgryzając,
O jej bezpieczeństwo dbając.
Szczęście jednak, jak wiadomo
I brzmi chyba też znajomo,
Czasu nie liczy… rzekomo,
Funkcjonuje
zaś ruchomo.
Razem wszystko ugotują,
No i zjedzą nie zmarnują,
A gdy brzuszki ich już pełne,
Odprężenie tak zupełne.
Tylko mecz ich może zbudzić,
Piłkarze się będą trudzić,
Mecz dziś będzie znakomity,
Lewandowski z Piszczkiem – hity!
Kto to wygra, kto to przegra,
Kto tu poda, kto odegra,
Drwa tu robią, wióry lecą,
Zaraz może pożar wzniecą?!
Lecz na szczęście, nasi młodzi,
Lubią po meczu się godzić,
Dennis wie, że swoje prawa,
Młodość ma, a więc to sprawa
Niecierpiąca zwłoki wcale.
Mówi: „Niki, ideale…
Chciałbym szybko tu i teraz
Chciałbym teraz też raz po raz,
Nic nie gadać, tylko badać
I tej sprawie bieg już nadać.
Chciałbym po prostu o świcie,
Już porządek wyśmienicie,
W świecie naszym mieć zrobiony,
W świecie naszym męża, żony”.
Komentarze
Prześlij komentarz