Pod pręgierzem
O przodkach zawsze z szacunkiem, w każdym czasie opowiadam.
Niezbędnym to jest warunkiem, gdy historii losy badam.
Snu kraina nieczytelna, słowa nie mają znaczenia.
Droga to zakrętów pełna, na bok wyrzuty sumienia.
Mądrość szuka tu wytchnienia, na oślep jest prowadzona.
Historia źródłem natchnienia, waga czynów nagrodzona.
Kto arbitrem w pojedynku? Kto oceniać będzie dzieje?
Pod pręgierzem w środku rynku, każdy wierzy, ma nadzieję.
Instynktownie prowadzona, z godnością, ku pojednaniu
Walka - Polska wyzwolona, pamiętam o wybaczaniu.
Dawny ład dziś przywrócony, wnioski słusznie wyciągnięte,
Pamiętny czas oznaczony. Czy drzwi na zawsze zamknięte?
Drogą ku sprawiedliwości, podążam świadomy czynów,
Wraz z innymi ku wolności, pośle Matka swoich synów.
Dobrej myśli pozostanę, wyrwany chwast z korzeniami,
Na zawsze sobą zostanę, leżąc na wznak wraz z wrogami.
Komentarze
Prześlij komentarz