Zachłanni
Chciałbym wprost dla niepoznaki,
Na granicy postrzegania,
Zatrzeć dowody, poszlaki,
By uniknąć podglądania.
Nie chcę więcej się obnażać,
To fenomen intymności.
Chcę nauczyć się wyrażać,
Bez wspomnienia cielesności.
Czymże bowiem jest dziś ciało?
Cóż oznacza jego piękno?
Nam zachłannym ciągle mało,
Zwłaszcza, gdy już serca miękną.
Skóra jest jego granicą,
Witalność miarą energii.
Przenikliwy wzrok gaśnicą,
Zabezpieczeniem materii.
Pozwólmy bez skrępowania,
Niech wyboru ma możliwość,
Świat wolności wyglądania,
Świat, gdzie przeważa wrażliwość.
Komentarze
Prześlij komentarz