Mozaika

Z lęku przed niezrozumieniem, pozornie sprzeczne potrzeby...
Igraszki to z przeznaczeniem, naostrzone moje zęby.
Zachowanie równowagi, koniecznym się wydawało.
Jest to sprawą wielkiej wagi, życie mnie onieśmielało.

Pobudza mnie do działania, próba zwrócenia uwagi.
Poszukuję powołania, stać nie chcę na szali wagi.
Trudno dzisiaj to docenić, widząc ślady nieznajome.
Chcę, więc mogę...móc odmienić, co zostało rozdzielone.

Lecz wpływu nie mam żadnego, na ten jakże wartki strumień.
Bez morału ukrytego, źródłem on nieporozumień.
Wyrzekam się więc zawczasu, by nareszcie móc zrozumieć.
Niech nie będzie stratą czasu, próba...by się porozumieć.

Nie jest to łatwym zadaniem, niepopartym przykładami.
Stawiam odważne pytanie, myślę często obrazami.
Wskazówki tak unikalne, to precyzja wykonania.
Wydają się absurdalne... świadome zarysowania.

Ślad już po nich, choć zatarty, nie ma określonej funkcji.
Wymaga wciąż aprobaty, nawet, gdy potrzeba punkcji.
Nie jest to zadanie łatwe, wynikiem jest bowiem błędu.
Drzwi pozostawię otwarte, świat ten posklejam z fragmentów...

Komentarze

Popularne posty