Składam hołd lenny wolności...

Moim to przyzwyczajeniem, móc panować nad słowami.
Okamgnieniem zrozumienie, nie narzucam się zmysłami.
O wszystkim stanowi serce, z ironicznym błyskiem w oku...
Jest nad wyraz użyteczne, znane z poczucia humoru.

Działam jednostajnym ruchem, dążę nadal do postępu.
Uczucie jest wizerunkiem, szukam do niego dostępu.
W potrzebie koordynacji, odnajduję mnie samego.
Zaufałem koncentracji, dotykam namacalnego.

Spoglądam na otoczenie, wszechświat chciałby zniknąć z oczu.
Dodatkowym utrudnieniem, zachowanie jest spokoju.
Łąkę porastają wrzosy, nie posiadam się z radości.
Mają wpływ na moje losy, pomimo wszelkich trudności.

Zaufanie do jakości, wszystko przyjdzie w swoim czasie.
W miarę swoich możliwości, jak w rytualnym seansie.
Wybrałem już propozycję, scena prędko nakręcona.
Wnet podałem definicję...praca czeka mnie wzmożona.

Naturalna kolej rzeczy, warto o niej zawsze mówić.
Choć rozsądek temu przeczy, łatwo można się pogubić.
Na tym polega różnica...w wykonywaniu czynności...
Podpowiada intuicja... składam hołd lenny wolności.



Komentarze

Popularne posty