Niedokończone myśli
Pragnąc dotrzeć do własnych niedokończonych jeszcze myśli, nawiązałem inspirujący dialog...na swej drodze napotkałem zagubiony promień słońca. Jego światło, które na co dzień rozświetla drogę, dziś wpadło w pułapkę. Sidła te zastawił... ktoś... Po chwili ciszy, promień zmęczonym głosem szepnął:
- Jestem coraz słabszy, a światło, które daję, jest coraz mniej dostrzegalne.
- Jak mogę tobie pomóc? - odezwałem się nieśmiało.
- Proszę, wysłuchaj mnie. Straciłem wolność, ogrania mnie smutek. Tracę powoli wiarę w moje nieograniczone możliwości i w to, że dane przeze mnie światło może nadal docierać do najciemniejszego nawet zakamarka przestrzeni. Przestaję wierzyć w to, że to właśnie ja jest źródłem jasności...jestem jasnością. Dziś nie potrafię już wyrwać się z marazmu.
- Nie trać wiary we własne możliwości. Pamiętaj, że póki możesz myśleć jak chcesz i o czym chcesz, jesteś wolne.
- Masz oczywiście rację. Jesteś człowiekiem o prawdziwie dobrym sercu. Masz w sobie wdzięczność za każdy uśmiech, oddech, zrealizowaną potrzebę i za tak wieloznaczne milczenie.
- Jak miło, że dostrzegasz to wszystko. Jestem przekonany, że i ty wkrótce osiągniesz ten sam poziom spokoju i wiary w siebie.
- Chciałbym bardzo, jednak zbyt wiele we mnie wątpliwości i niepokoju. Nie rozumiem już świata, nie rozumiem ludzi...i choć nadal wierze w wolność, to zaczyna brakować mi wyobraźni, a przez to mam coraz większy niepokój w sercu.
- Nadal masz jednak swoje przywileje...nadal nie dajesz zamknąć się w niczyjej garści...
Po tych słowach, promień uśmiechnął się, zamknął oczy i po chwili zgasł. Poczułem, że to właśnie stało się...część moich myśli już na zawsze pozostanie niedokończona.
Komentarze
Prześlij komentarz