Czerpię mnóstwo przyjemności
Na plecach ścierpnięta skóra, listę zaniedbań mam w głowie.
Punktem wyjścia jest natura, wciąż ją przypominam sobie.
Ważną rolę tu odgrywa metoda postępowania.
W pamięci zostanie żywa, umiejętność budowania.
Obowiązkowa wizyta... u poprzednika swojego,
Bezpośrednio mnie dotyka, chęć mianownika wspólnego.
Obsesyjny strach powraca, żal tak bardzo się zrobiło...
Lecz nadziei sens przywraca, w sercu uczucie się tliło!
Nieco szersza perspektywa, nasuwa się skojarzenie.
Cisza? Bywa kłopotliwa...specyficzne położenie.
Ogromny znak zapytania, zlewa się dziś z otoczeniem,
Zasadą bywa działania, pokryć nie da się z wierzeniem.
Czy dziś nadal rozumiemy...co kompromisu zdolnością?
Od świata oczekujemy rozprawienia się z przeszłością?
Paradoks egzystencjalny jest wciąż główną treścią życia.
Błędem jest niewybaczalnym, treści sedno do odkrycia.
Czerpię mnóstwo przyjemności, wyczuwalnych wciąż wibracji.
Przekaz moich wiadomości, źródłem pięknych inspiracji.
Na odpowiedź czekaliśmy, nasyconą pragnieniami...
Dobrze się zrozumieliśmy...przepełnieni marzeniami...
Komentarze
Prześlij komentarz